Strony

czwartek, 5 listopada 2015

Na Kasprowy Wierch, pieszo


Trasa rozpoczyna się niepozornie, od niezbyt wysokiego wzniesienia w Dolinie Kuźnickiej. 



Koło szlaku przepływa malowniczy potok umilający nam widok i zapewnia delikatny chłód, w upalne dni.



Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Trakt staje się coraz bardziej kamienisty, co utrudnia nam maszerowanie. Góry w końcu są wyzwaniem i dlatego warto zdobywać szczyty na pieszo, a nie kolejką, bo niema się czym chwalić, że się wjechało na Kasprowy.



Docierając do tego punktu myślimy że, jesteśmy chociaż w połowie drogi, ale się mylimy, najfajniejsze jeszcze przed nami.



A w tym miejscu przesiadają się kolejkowicze do drugiej linii kolejki prowadzącej na szczyt.



Widoki coraz lepsze. 



A dopiero znajdujemy się na wysokości 1354 m n.p.m.,ale wystarcza to, żeby się już delektować górskim powietrzem. 



W trasę warto się wybrać rano, gdy nie ma dużego tłoku i upału, bo mamy dużo czasu i nie musimy się spieszyć.  



Z leśnego krajobrazu zaczynamy się zagłębiać w piętro kosodrzewiny, co poprawia nam widoczność na cudowne widoki Tatr.


Księżyc jeszcze nie znikł za horyzontem. Więc dodawał pikanterii górą.







Ale słońce też nas nie oszczędza i świeci w twarz, co daje fajne efekty na zdjęciach, o ile korzysta się z filtru UV i osłony przeciwko odblaskowej, zresztą przekonacie się sami za chwileczkę.



  

Oślepiające światło nie pomaga, ale taka pogoda w górach jest bezcenna, bo świetnie doświetla dalszą scenerie nawet przy niezbyt jasnym obiektywie aparatu.  







Na tej wysokości wiatr potrafi wiać z niezłą siło przy pięknej pogodzie, a co dopiero przy jej pogorszeniu.


  

Jeszcze kilka kroków i opuścimy piętro roślinności wysokogórskiej i wkroczymy w rejon, niemal kosmicznego krajobrazu usłanego samymi głazami, porośniętych pierwotniakami.





Szczyt wydaję się tak blisko, a zarazem tak daleko, ale przynajmniej widać stację końcową kolejki linowej. 







Na tej wysokości widoki górskie robią wrażenie.




Wyciąg który zimą wwozi narciarzy na Halę Goryczkową.  



Ratrak już czeka na sezon.



Ostatnia prosta, wspaniałe uczucie zdobycia góry. 



Potwierdzenie naszego sukcesu przypieczętowane drogowskazem z wysokością 1988 m n.p.m.


  
A teraz dzwon, który jest najwyżej zawieszonym dzwonem w Polsce. I nie każdy go zauważa będąc na szczycie.



Czas zejść na promenadę. 







Stok numer dwa z wyciągiem, musi robić wrażenie zimą.





Rozpiska szczytów. Jest co zdobywać.



Ale co dobre szybko się kończy. 



Pora wracać do domu, ale wspomnienia zostaną do końca życia.Hej =)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz